Oddział Regionalny TUL w Gdańsku z/s w Kłaninie

Prezes – Aldona Czerwińska

Aldona Czerwińska

ODDZIAŁ REGIONALNY TOWARZYSTWA UNIWERSYTETÓW LUDOWYCH

W KŁANINIE I JEGO SOLARZOWE PRZESŁANIE  CZYLI

Z LUDŹMI –  KU LUDZIOM” (1993 – 2021)

Niebawem minie trzydzieści lat odkąd w szkole w Kłaninie powołano do życia najpierw Oddział Wojewódzki Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych, przemianowany później w Oddział Regionalny oraz Stacjonarny Uniwersytet Ludowy, działający na bazie internatu szkolnego. Oficjalną datę wyznacza Uchwała Prezydium ZK TUL z dnia 21 października 1993 r. w sprawie powołania OW TUL w Gdańsku z siedzibą w Kłaninie, a w ślad za nią idąca umowa użyczenia internatu na potrzeby SUL, podpisana przez ówczesnego dyrektora ZSR w Kłaninie – Tadeusza Byczkowskiego oraz Prezesa ZK TUL – prof. Tadeusza Pilcha w dniu 20 grudnia tego samego roku. Rozpoczęcie statutowej działalności OW TUL w Kłaninie wyznacza data zjazdu jego członków – założycieli, który odbył  się w Kłaninie w dniu 15 kwietnia 1994 r.

Zbliżający się jubileusz jest ważną, choć nie jedyną okazją, aby spojrzeć wstecz i podjąć  próbę podsumowania dorobku mijającego czasu. Nigdy wcześniej nie poddawałam refleksji tego,  skąd wzięła się nasza organizacja, dlaczego podlega Zarządowi Krajowemu w Warszawie i tu, na północy  województwa pomorskiego funkcjonuje niejako „samotnie”? Najbliższą placówką, noszącą w nazwie sformułowanie „uniwersytet ludowy” był i jest Kaszubski Uniwersytet Ludowy w Wieżycy, ale współpraca nasza miała wymiar okazjonalny. KUL jest bowiem instytucją Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego, powołany do życia w roku 1982, w 1995 r. wzbogacił się o filię w Starbieninie, a od 2004 r. działa na zasadzie fundacji, opartej na bardzo szerokiej formule programowej.

Kiedy sięgnęłam do źródeł okazało się, że instytucji, noszących w nazwie zwrot „uniwersytet ludowy” było i jest na terenie Polski co niemiara, a jeszcze więcej przymiotników, pojawiających się w ich nazwach, najwięcej zdaje się funkcjonować w przeszłości i teraz: ekologicznych, chłopskich, środowiskowych, wiele określeń wywodzi się od nazw miejscowych, znaleźć można także uniwersytet ludowy internetowy, biskupi, rzemiosła artystycznego i wiele innych. Dopiero lektura opracowań, w tym publikacji Tomasza Maliszewskiego pt: „Uniwersytety ludowe na ziemiach polskich w XX stuleciu” oraz artykułów prof. Tadeusza Pilcha, a także artykułu, zamieszczonego na stronie http://senior24h.com/towarzystwo-uniwersytetow-ludowych/   nieco rozjaśniły sytuację, zgodnie wskazały bowiem na wspólny, duński rodowód polskich uniwersytetów ludowych, rozumianych jako instytucje kształcenia i wychowania dorosłej młodzieży oraz dorosłych przedstawicieli ludu, rozumianego nie tylko  w wąskim zakresie jako mieszkańców wsi, ale ludzi, dla których praca własna była podstawą ich egzystencji, a dostęp do edukacji i kultury był z różnych względów mocno ograniczony.

Okazuje się bowiem, że wspólna dla wszystkich początkowo grundvigowska idea, z biegiem czasu została w odmienny sposób zaadaptowana do polskich warunków. Badacze zgodnie uznają, że polskie uniwersytety mają jedną z najdłuższych historii w Europie; za pierwszą organizację tego rodzaju uznaje się powszechnie fermę ogrodniczą, założoną na kształt uniwersytetów duńskich w Pszczelinie pod Warszawą, w roku 1900 i przeznaczoną dla młodzieży pochodzenia chłopskiego. Czasy zaborów, co oczywiste,  nie sprzyjały rozwojowi żadnych polskich placówek edukacyjnych, uniwersytety ludowe prowadziły więc swą działalność częściowo w konspiracji, zwłaszcza w zakresie treści humanistycznych i kulturowych. Po odzyskaniu niepodległości otworzyły się nowe możliwości dla wielu działaczy, mających wiedzę i doświadczenie wyniesione z uniwersytetów duńskich i skandynawskich. Wśród nich wyróżniała się postać księdza Antoniego Ludwiczaka, który został założycielem i kierownikiem pierwszego w wolnej Polsce uniwersytetu ludowego w Dalkach pod Poznaniem; prowadzona przez niego placówka oświatowo – wychowawcza funkcjonowała od roku 1921 ściśle łącząc w swych działaniach ideę narodową z ideą religijną. Za sprawą księdza Ludwiczaka na Pomorzu krzewiło działalność Towarzystwo Czytlń (zapis oryginalny) Ludowych, a w miejscowości Bolszewo (wieś, licząca około siedmiu tysięcy mieszkańców, nieopodal Wejherowa) już w roku 1926 planowano otwarcie Uniwersytetu Ludowego, co jednak, za sprawą różnych trudności, stało się dopiero w roku 1938. Jak pisze Bogusław Breza, współautor publikacji  „Dzieje gminy Wejherowo”: „Jednak formalnie rozpoczął on działalność 11 października 1938 r., kiedy bardzo uroczyście poświęcono bolszewski budynek uniwersytetu i oficjalnie zainaugurowano w nim zajęcia. Była to jedna z największych uroczystości (być może nawet największa) w okresie międzywojennym na terenie gminy Wejherowo. (…) Zajęcia na Uniwersytecie Ludowym były przeznaczone przede wszystkim dla młodzieży wiejskiej w wieku 18 – 25 lat. Odbywały się w dwóch turnusach, wiosenno- letnim dla dziewcząt i jesienno – zimowym dla chłopców. Uczono na nich przedmiotów szkolnych , jak język polski, matematyka, historia czy nauka o społeczeństwie i o Polsce. Prowadzono również zajęcia praktyczne, w tym dla dziewcząt gotowanie, haftowanie i szycie. Szczególny nacisk kładziono na wychowanie patriotyczno – obywatelskie. Stąd też zajęcia kończono odśpiewaniem hymnu narodowego, a absolwenci pierwszego męskiego kursu – w podziękowaniu za naukę – ofiarowali zebrane przez siebie pieniądze na dofinansowanie armii”[1]. Stanisław Janke tak dopełnia wiedzę o późniejszych losach: „Wojna przerwała rozwój tej instytucji oświatowej. Dzięki inicjatywie i zabiegom ks. Józefa Zalewskiego w 1995 reaktywowano Uniwersytet Ludowy w Bolszewie, tym razem na ul. Polnej 44. Młodzież na trzyletnich kursach uczyła się wiedzy z zakresu teologii katolickiej, historii Polski i Kościoła Rzymskokatolickiego, ekologii, języka angielskiego i obsługi komputera. Dyrektorem tego uniwersytetu był ks. Stanisław Klass. Z chwilą śmierci ks. Józefa Zelewskiego w 2006 roku uniwersytet przestał istnieć”[2].

I tu zapewne rodzi się pytanie: skąd w historii Uniwersytetu Ludowego w Kłaninie tyle miejsca poświęcone jest temu, co działo się w Bolszewie? Otóż powód tych rozważań jest prosty: obie miejscowości leżą w odległości około trzydziestu kilometrów od siebie, w sąsiednich powiatach, a do roku 1951 znajdowały się nawet w tym samym powiecie – morskim. Obie te wsie to moje „miejsca na ziemi” (poza Gdańskiem), z którymi byłam i jestem związana, a przez blisko trzydzieści lat działalności w TUL w Kłaninie nie słyszałam żadnej wzmianki o Uniwersytecie Ludowym w pobliskim Bolszewie. I tu też, śledząc historię uniwersytetów, znaleźć można tę najistotniejszą, wg mnie,  różnicę pomiędzy oboma jego nurtami, która tkwi w przeszłości i ma podłoże ściśle ideowe. Zaskakujące dla mnie nieustannie jest to, że owo ideowe zróżnicowanie jest tak trwałe, mimo daleko idących zmian w naszej polskiej, ale i europejskiej rzeczywistości.

Otóż pierwsze uniwersytety z początków XX wieku  oraz te, które powstały tuż po odzyskaniu niepodległości przez Polskę tworzone były przez osoby związane ze środowiskiem kościoła katolickiego oraz przez księży i budziły ostrą krytykę środowisk, związanych z ruchem ludowym, w tym organizacji młodzieży wiejskiej. Dlatego też, jakby niezależnie, w roku 1924 został utworzony typowo chłopski uniwersytet ludowy w Szycach pod Krakowem, na którego czele stanął Ignacy Solarz. Po wielu zawirowaniach politycznych tamtych czasów, uzyskując silne poparcie społeczne doprowadził on do utworzenia  na terenie powiatu przeworskiego w roku 1932 w Gaci Przeworskiej – Wiejski Uniwersytet Orkanowy, uznany później nie tylko za najbardziej radykalną placówkę wiejskiej oświaty, ale też miejsce, gdzie powstawały równie radykalne koncepcje ruchu ludowego. Solarzowi udało się znakomicie przenieść na grunt polski idee Grundviga; w swoim uniwersytecie edukował nie tylko z zakresu kultury, literatury i historii, ale  wprowadził również problemy ówczesnego życia społecznego, naukę o spółdzielczości, wiedzę o zdrowiu i rodzinie, ale również socjologię wsi i zagadnienia ruchu ludowego. Odcisnął trwałe piętno swą charyzmatyczną osobowością na kolejnych działaczach i twórcach uniwersytetów ludowych, do których należą także ci, którzy utworzyli i kształtowali ideę oraz program Oddziału Regionalnego TUL w Kłaninie. I teraz wiadomo już, dlaczego Bolszewo i Kłanino wraz ze swymi uniwersytetami ludowymi tak blisko położone, a jednak tak odległe się okazały w naszej, polskiej rzeczywistości.

T. Maliszewski w swym opracowaniu, poświęconym uniwersytetom ludowym we współczesnej Polsce, tak napisał: „Aktywną działalność prowadziło też po roku 1989 Towarzystwo Uniwersytetów Ludowych. Działając jako organizacja społeczna nie było ono w stanie udźwignąć jeszcze w początkach ubiegłej dekady wysiłku samodzielnego utrzymania internatowej placówki, mimo olbrzymich starań wielu członków tego środowiska.  Nie powiodła się też próba przejęcia przez TUL placówek działających wcześniej pod egidą Związku Młodzieży Wiejskiej. Dopiero z czasem udało się powołać kilka Stacjonarnych Uniwersytetów Ludowych (Głuchów, Lubiejewo, Barlewiczki, Kłanino, Marianowo) – najczęściej w oparciu o internaty średnich szkół rolniczych oraz nauczycieli i młodzież uczęszczającą do tych placówek prowadzących działalność na rzecz swoich członków oraz wychodzących z ofertą do okolicznych mieszkańców. Wśród innych form aktywności TUL należy też wskazać: prace Komisji Humanistycznych Inicjatyw Edukacyjnych, Komisji Młodzieżowej, aktywność środowiskowych i szkolnych uniwersytetów ludowych w ramach Towarzystwa, opiekę nad zespołami artystycznymi, cykliczne audycje na antenie Programu I Polskiego Radia (Radiowy Uniwersytet Ludowy), jak też działalność wydawniczą („Drzazga”  pismo młodzieży TUL, kroniki w formie broszur z cyklicznych spotkań dla nauczycieli i młodzieży, tomiki poezji ludowej, śpiewniki a zwłaszcza  kwartalnik TUL pt. Polski Uniwersytet Ludowy, którego ponad 50 dotychczas wydanych numerów przynosi szereg interesujących materiałów o tematyce wykraczającej poza samo środowisko TUL)”[3].

W tym miejscu warto dodać, że autorzy deklaracji ideowej Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych, opublikowanej w numerze 1/76 Kwartalnika piszą, że odrodziło się ono wraz z „Solidarnością” w roku 1981, a wznowiło swą statutową działalność od roku 1985 i jednoznacznie wskazują na korzenie, którymi są placówki stworzone i kierowane przez Zofię i Ignacego Solarzów oraz ZMW RP „Wici”. Historię znanego nam dziś TUL-u kształtowało od jego początków trzech kolejnych prezesów ZK TUL, którymi kolejno byli: Prof. T. Pilch, Z. Kaczor – Jędrzycka, a od roku 2011 – Elżbieta Gniazdowska. Wszyscy oni – to bardzo wyraziste osobowości, nie pozbawione charyzmy, które dzięki licznym, osobistym przymiotom oraz zdolnościom organizacyjnym, nie tylko utrzymały ciągłość organizacji, ale też stale ją rozwijały w różnych obszarach i na swój indywidulany sposób.

I tu wrócę do właściwego tematu, czyli dorobku  OR TUL i SUL w Kłaninie od początków jego działalności. „Uniwersytet ludowy to, w moim przekonaniu, dobry sojusznik w budowaniu nowego ładu gospodarczego w naszym kraju” – tak kończył prof. Tadeusz Pilch swój artykuł, zatytułowany „Uniwersytet Ludowy – przeszłość i przyszłość” w roku 1990. Dziś, po trzydziestu bez mała latach warto się zastanowić, jakiego znaczenia nabrały te słowa zarówno w perspektywie minionego czasu, jak i w kontekście teraźniejszości… Wszak ówczesna przeszłość jeszcze bardziej zaprzeszłą się stała, zaś przewidywana przez Autora przyszłość – jest naszą teraźniejszością.

Podążając śladem myśli prof. Pilcha –  istotą uniwersytetów ludowych była i jest ich oryginalność oraz wymykanie się wszelkim schematom instytucjonalnym oraz formalnym; zaś fundamentem działalności pozostają twórcze koncepcje i pomysły poszczególnych działaczy TUL. To ich siła, determinacja i kreatywność stanowiły i stanowią do dziś podwaliny zarówno samego funkcjonowania poszczególnych oddziałów, jak i poszczególnych, realizowanych przez nie zadań.

Twórczynią oraz, rzec można, siłą napędową oddziału w Kłaninie była i jest Elżbieta Gniazdowska. To z jej inicjatywy powstał SUL, to ona rozwijała jego działalność kiedy była nauczycielem, a potem dyrektorem ZSR w Kłaninie; a gdy skończyły się jej formalne związki ze szkołą – dalej organizowała sesje, seminaria, pozyskiwała środki finansowe na różne przedsięwzięcia i w wielu trudnych momentach, których  nie brakowało – była gwarantem jego ciągłości. W międzyczasie została Prezesem ZK TUL (2011 r.) i realizowała wynikające stąd zadania, ale to nie wszystko. Ostatnie lata to czas wzmożonej aktywności Elżbiety Gniazdowskiej, zarówno na niwie artystycznej, jak i stricte formalnej. Ta pierwsza objawiła się w zupełnie nowej odsłonie – Elżbieta Gniazdowska stała się autorką koncepcji i wykonania „wycinanki po kaszubsku”. Ta nie – Kaszubka, z wrodzoną sobie swadą, wielką kreatywnością i nieodzownym „przytupem” wymyśliła coś zupełnie nowego, czym dla ludowej kultury Kaszubów jest wycinanka. Samodzielnie projektowała, wykonywała i prezentowała swój dorobek na wernisażach, poza tym ma za sobą liczne zajęcia warsztatowe dla dzieci i dorosłych, podczas których przekazywała swoje umiejętności… w poszukiwaniu naśladowców. Zaś jej ostatnim dziełem jest projekt pod tytułem: „Nowe i nowoczesne oblicze Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych”, dofinansowany przez NIW – CRSO w ramach Programu Wspierania Uniwersytetów Ludowych na lata 2020 – 2030.

Początki oddziału TUL w Kłaninie były bardzo prężne; na przełomie lipca i sierpnia 1993 r. w SUL w Kłaninie odbyła się XV sesja Komisji Humanistycznych Inicjatyw Edukacyjnych dla nauczycieli na temat: „Alternatywy w edukacji”, a tuż po niej miała miejsce Sesja Komisji Młodzieżowej poświęcona roli kultury ludowej w życiu szkoły (11 – 21.08. 1993 r.); oba wydarzenia zostały też przedstawione w audycjach radiowych – Radiowy Uniwersytet Ludowy.

 Już w niespełna rok od oficjalnego powołania, w lipcu 1994 r. udało się pozyskać środki finansowe z Niemieckiego Związku Uniwersytetów Ludowych – Przedstawicielstwa w Polsce, za pośrednictwem ZK TUL w Warszawie, na wyposażenie szkolnej pracowni języków obcych, a 01.09. 1994 r. został uruchomiony punkt konsultacyjny Policealnego Studium Informatycznego w Warszawie. W dniach 04 – 13 lipca 1994 r. OW TUL w Kłaninie wraz z Oddziałem Morskim PTTK w Gdyni zorganizował ogólnopolski obóz wędrowny dla młodzieży pod hasłem: „Poznajemy ziemię kaszubską”; trasa wiodła z Kłanina, przez Karwię, Żarnowiec i Czymanowo oraz na powrót – do punktu wyjścia; obóz zakończył się uzyskaniem przez uczestników legitymacji i odznaki Służby Kultury Szlaku. We wrześniu tego roku przeprowadzono pierwszą wspólną akcję sprzątania świata, 07 października 1994 r. odbyły się dożynki gminne, w listopadzie zainicjowano cykl wykładów pod wspólnym tytułem „Wychowanie do dorosłości”. Pierwszy z nich poprowadził dr Andrzej Leszczyński, tytuł wykładu brzmiał: „Język jako klucz do rzeczywistości”. Dnia 22 grudnia 1994 r. odbyła się pierwsza, ogólnopolska wigilia połączona z konkursem szopki bożonarodzeniowej. Niżej podpisana po raz pierwszy poinformowała o kłanińskiej inicjatywie w numerze 23/24 Polskiego Uniwersytetu Ludowego. Kwartalnika TUL, w roku 1994.

Styczeń 1995 r. stał pod znakiem kontynuacji wykładów pod wspólnym tytułem: „Wychowanie do dorosłości”; kolejny wykład, cieszący się dużym zainteresowaniem,  pod tytułem: „Człowiek jako istota moralna” wygłosił ponownie dr Andrzej Leszczyński z UG w Gdańsku. W tym samym okresie SUL w Kłaninie zorganizował kurs pod nazwą „Ekologiczne problemy wiejskiego gospodarstwa domowego. Rodzina – jej zdrowie i higiena”. Natomiast już w kolejnym roku – prowadził własne Policealne Studium Informatyczne dla dorosłych, do którego w roku 1996 uczęszczało 34 słuchaczy. Grudzień tego samego roku to czas zawiązania się grupy inicjatywnej dla utworzenia Środowiskowego Uniwersytetu Ludowego w Strzelnie. Spotkanie założycielskie ŚUL „BËLOCË” odbyło się w domu kultury w Darzlubiu 20 czerwca 2003 roku i, jak pisze prezes Witold Szuster w informacji na stronie internetowej TUL-U: „W zakresie regionalnym „BËLOCË” organizuje cykl spotkań pn. „Spotkanie z ciekawym człowiekiem”, wyjazdy integracyjne, spotkania towarzyskie. Do tradycji „BËLOCË” należą rejsy łódką po wodach Zatoki Puckiej, spotkania opłatkowe w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Były wspólne wyjazdy wypoczynkowe nad jezioro oraz spotkania z ciekawymi ludźmi” (…);  między innymi z nieżyjącym już dziś ks. Janem Kaczkowskim. W grudniu 1996 r. doszło też do zorganizowania w Kłaninie pierwszego, ogólnopolskiego seminarium pod tytułem:  „Zwyczaje i obrzędy okresu Bożego narodzenia i Nowego Roku na terenie Kaszub”, poza tym w roku 1996 zrealizowano projekt „Ginące zawody”, a w jego ramach odbyły się warsztaty haftu i tkactwa, kurs przyspasabiający do zawodu kucharz z elementami agroturyzmu oraz kurs maszynopisania dla absolwentów technikum rolniczego. Latem 1997 roku SUL w Kłaninie był gospodarzem seminarium pod tytułem: „Człowiek dorosły na tle obszarów jego aktywności życiowej”. W omawianym okresie OW TUL w Kłaninie był też organizatorem dwóch ogólnopolskich sesji letnich dla młodzieży, podczas których odbywały się wycieczki piesze, a uczestnicy, po zdaniu egzaminów, otrzymali odznakę Młodzieżowego Organizatora Turystyki.

Najważniejszym wydarzeniem w działaniach OW TUL w Kłaninie wraz z ŚUL w Strzelnie była organizacja ogólnopolskiego seminarium w Kłaninie, poświęconego obrzędowości na Kaszubach, a konkretnie – obrzędowi ścinania kani. Kultywowano go we wsi Strzelno (koło Pucka), o czym mówi miejscowa kronika. Kania to – wg lokalnej tradycji – czarodziejski ptak, który zostaje złapany, publicznie oskarżony jako winny wszelkiego zła, które spotkało mieszkańców wsi, a następnie – rytualnie ścięty. W ten sposób zło zostaje wygnane, a wśród mieszkańców następuje powszechna zgoda i pokój. Po wojnie wznowiono tradycję obrzędu w roku 1947. Setna rocznica stała się okazją do przygotowania wspaniałego widowiska przez miejscowych działaczy kultury oraz władze lokalne; udział w nim wzięli liczni uczestnicy letniego seminarium TUL.

 Od roku 1999 w SUL odbywały się cyklicznie warsztaty artystyczne pod nazwą:  „Odkrywamy zapomniane piękno” dla młodzieży szkoły rolniczej, dofinansowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Mazowiecki Urząd Marszałkowski. Na zadania realizowane w tym zakresie składały się: edukacja regionalna w zakresie dziedzictwa kulturowego, obejmująca: warsztaty teatralno – obrzędowe, rękodzieła artystycznego, śpiewacze i ekologiczne; udało się też zorganizować dla uczniów zasadniczej szkoły zawodowej w Kłaninie warsztaty z zakresu kowalstwa artystycznego. Kolejne zadania to edukacja w zakresie obsługi działalności agroturystycznej oraz organizacji ruchu turystycznego. W roku 2000 SUL w Kłaninie był organizatorem kursu: „Żywienie turystów w gospodarstwie agroturystycznym z uwzględnieniem kuchni regionalnej”, będącego kontynuacją zrealizowanego wcześniej kursu: „Edukacja w zakresie działalności agroturystycznej”. Warsztaty artystyczne dla młodzieży pod nazwą „Odkrywamy zapomniane piękno” prowadzone były przez SUL w Kłaninie do roku 2009. Początkowe lata działalności TUL-U w Kłaninie wskazują na ścisły związek z życiem szkoły, realizowane wówczas przedsięwzięcia wzbogacają takie wydarzenia jak, np.: dożynki gminne, jubileusz szkoły i zjazd absolwentów, stają się integralną częścią zimowisk, czy kolonii letnich. Jednak najistotniejsze jest stałe wzbogacanie bazy materialnej szkoły o nowe pracownie; w sprawozdaniu za rok 1996 mowa jest już o powstaniu trzech nowych pracowni: żywienia, gospodarki odzieżą oraz komputerowej.

W okresie od 05 – 16.08. 2001r. na terenie ZSP w Kłaninie gościli uczestnicy letniej sesji dla nauczycieli na temat: „Inteligencja polska: kres czy tylko kryzys?”, wzięło w niej udział ponad 80 osób z różnych oddziałów TUL z całej Polski, organizatorami byli:  OR TUL Kłanino oraz Fundacja PUL. Wykłady tematyczne wygłosili: prof., prof. B. Gołębiowski, T. Pilch, K. Sopuch, dr R. Miazek, dr J. Wypych i J. Pieńkowski; sesję prowadziła J. Harasimowicz – ówczesna przewodnicząca Komisji Humanistycznych Inicjatyw Edukacyjnych TUL, prezes Z. Kaczor – Jędrzycka oraz wiceprezes E. Gniazdowska.

Czas wejścia Polski do UE był ważnym okresem w działalności TUL, przede wszystkim, jak zaznaczali jego liderzy, czasem nadziei na pozytywne zmiany i możliwość wcielania w życie idei „małych ojczyzn”. W tym temacie głos zabrała również młodzież, jednym z wyrazicieli jej poglądów był Paweł Borkowski, uczeń klasy IV Liceum Ekonomicznego w ZSP w Kłaninie, który w roku 2003 wziął udział w ogólnopolskim konkursie szkolnym: „Europa w świecie – współzależność i solidarność, zrozumienie i tolerancja – wyzwanie dla przyszłości”. Jego praca pod tytułem: „Musimy działać razem” zdobyła tam wyróżnienie, a zaczynała się od słów A. Mickiewicza: „My powinniśmy z sobą łączyć się i znosić, inaczej rozdzielnie, wszyscy zginiemy marnie”. Jakiego szerokiego kontekstu znaczeniowego nabierają te słowa dziś?

W tym samym, 2003 roku odbyło się w Kłaninie tradycyjne spotkanie wigilijne członków TUL z całej Polski, które przygotowane zostało wspólnie z przedstawicielami ŚUL w Strzelnie.

W dniach 25.07 – 05.08. 2005 r. w Złocieńcu odbyła się sesja dla nauczycieli pod tytułem: „Rolnictwo ekologiczne i jego popularyzacja w środowisku wiejskim”, jej współorganizatorem był OW TUL w Kłaninie, a uczestniczyło w tym wydarzeniu ponad 80 osób. W ramach warsztatów edukacyjnych, prowadzonych przez J. Kordzińskiego odbyła się praktyczna weryfikacja konspektów lekcji, przygotowanych przez nauczycieli z ZSP  Kłaninie: T. Lewandowską – Miłosz, E. Szymańską, A. Zielińską – Duda, A. Czerwińską na temat: „Przygotowanie środowiska wiejskiego do wdrażania rolnictwa ekologicznego” w ramach programu Leonardo da Vinci. Projekt zakładał opracowanie programu nauczania i podręcznika dla przedmiotu: Ekologiczne metody produkcji żywności. W ramach sesji miał też miejsce wykład wiceprezes TUL E. Gniazdowskiej na temat: „Sokrates – Grundvig – program dla dorosłych”, jego celem było przede wszystkim zainspirowanie słuchaczy do tworzenia własnych projektów i szukania partnerów za granicą.

Szczególne znaczenie miało dla mnie wydanie pozycji: Polskie Uniwersytety Ludowe. Kwartalnik TUL nr 4/67 z 2005 roku, w którym znalazł się artykuł Jadwigi Harasimowicz pt: „Dziękuję wszystkim za przyjaźń i współpracę” – swoisty testament Autorki. Jadzia zmarła niedługo potem, bo 24 marca 2006 r. Ostatnią naszą, choć nietypową,  konwersacją jest opublikowany w tym samym numerze kwartalnika tekst niżej podpisanej pt: „Moje życie, moje TUL”.

Komisja Humanistycznych Inicjatyw Edukacyjnych ZK TUL oraz OR TUL w Kłaninie w dniach: 16 – 23. 07. 2007 r. zorganizowali kolejną,  ogólnopolską sesję letnią na temat:  „Szkoła dla ucznia, nauczyciela i środowiska lokalnego”; tym razem uczestniczyło w niej ponad 100 osób, odbyły się wykłady oraz warsztaty: teatralne, śpiewacze i dydaktyczne. Te ostatnie podejmowały ciekawe zagadnienia:  oswajanie szkoły – zasoby własne nauczyciela, mediacje w szkole, projektowanie i zarządzanie projektami edukacyjnymi. Poza tym przygotowano fragmenty sztuki pt:  „Testament” J. Drzeżdżona w reżyserii Józefa Roszmana oraz  Brunona Ceszke, wysłuchano koncertu utworów muzyki klasycznej w wykonaniu państwa Sokołków z PSM w Pucku oraz koncertu Weroniki Korthals (obecnie znanej, polskiej gwiazdy muzyki).  O tych i innych wydarzeniach sesji napisała w jednym z kwartalników Barbara Wojtun z Rudnej.

W dniach: 14 – 25 lipca 2008 r. odbyła się pierwsza, wyjazdowa sesja letnia dla nauczycieli na Białorusi, jej hasło brzmiało: „Wspólnota tradycji i korzeni – drogą do współpracy i przyjaźni”, gospodarzami sesji była dyrekcja i nauczyciele szkoły rolniczej w miejscowości Marina Gorka koło Mińska; pojechało tam 40 osób z Polski, przez Prezes Zofię Kaczor – Jędrzycką nazwana została Podróżującym Uniwersytetem czyli tak, jak chciałby Ignacy Solarz „z ludźmi ku ludziom”… Już rok później, w dniach: 20 – 31 lipca 2009 r. Elżbieta  Gniazdowska wraz z nauczycielami i dyrektor CKUiP w Nowej Wsi k. Grójca – Wiesławą  Cąderek oraz członkami TUL zorganizowała sesję letnią, w której wzięli udział nauczyciele ze szkoły na Białorusi (z rewizytą przybyło 14 osób). Tym razem spotkanie odbyło się pod hasłem: „Aktywność środowisk lokalnych – drogą do rozwoju „małych ojczyzn”. Współpraca z władzami i nauczycielami szkoły na Białorusi okazała się na tyle interesująca i atrakcyjna dla obu stron, że letnie sesje wyjazdowe organizowane były przez E. Gniazdowską jeszcze dwukrotnie: w roku 2011 i 2013, zaś w tzw. międzyczasie byliśmy honorowymi gośćmi podczas bardzo uroczystych obchodów 130 rocznicy istnienia Szkoły Rolniczej dla młodzieży w Marina Gorce.

OR TUL w Kłaninie był gospodarzem i organizatorem wydarzeń o charakterze okazjonalnym, do których należały, poza tradycyjnymi Wigiliami, również  spotkania z okazji Świąt Wielkanocnych; zawsze pojawiały się w programie treści edukacyjne i kulturowe, związane z naszym, kaszubskim i nadmorskim regionem. Zorganizowaliśmy także kolejne sesje letnie o zasięgu ogólnopolskim w roku 2015 oraz 2020. Ta ostatnia nosiła tytuł „Śladami Kamerdynera” i została szczegółowo opisana na stronach specjalnie wydanej „Kroniki sesji TUL”. Wspomnieć warto, że dzięki niej wielu uczestników po raz pierwszy „odkryło” uroki i doceniło historię Wejherowa, poznało bliżej barokowy kościół parafialny w Starzynie oraz pocysterskie zabudowania w Starzyńskim Dworze; wspólne obejrzenie i dyskusja nad filmem „Kamerdyner”,  a także wysłuchanie tematycznie powiązanych wykładów, wernisaż – niespodzianka „wycinanki po kaszubsku” E. Gniazdowskiej – to niewątpliwie najistotniejsze jej walory. Sesję wzbogaciła kaszubskim śpiewem i „gadkami”  kapela „Zbierańce” z Bolszewa, do której należy (z satysfakcją!) autorka niniejszego tekstu.  

Realizowaliśmy także seminaria tematyczne, między innymi w dniach 19 – 20 kwietnia 2012 r. odbyło się spotkanie wielkanocne w Kłaninie zatytułowane po prostu: „Wielkanoc na Kaszubach” . Wykłady prowadził znany już z poprzednich spotkań gawędziarz Józef Roszman; historię cudownej figury Matki Boskiej Swarzewskiej przybliżyła uczestnikom seminarium  Anna Pomieczyńska, poza tym w programie znalazł się spływ kajakowy i rejs kutrem rybackim po Zatoce Puckiej. W grudniu 2019 roku przygotowaliśmy z kolei dla członków i sympatyków TUL z różnych stron Polski tradycyjne spotkanie wigilijne.  

Jak wynika z powyższego OR TUL w Kłaninie przechodził przez lata swej działalności istotne przemiany; zaczynał jako placówka typowo edukacyjna, posiadająca szkołę policealną dla dorosłych, która funkcjonowała z powodzeniem przez kilka lat. W początkowym okresie wyraźnie też widać, że działania Prezes Gniazdowskiej skupiły się na pozyskiwaniu środków finansowych w celu doposażenia i unowocześnienia pracowni do nauki zawodu w budynku internatu ZSP w Kłaninie, co udało się, dzięki jej determinacji, zrealizować z wielkim powodzeniem. Potem swoistym „znakiem firmowym” kłanińskiego TUL-u były cykliczne warsztaty dla młodzieży pod nazwą „Odkrywamy zapomniane piękno” oraz kursy i szkolenia dla dorosłych mieszkańców wsi; obie te formy  cieszyły się autentycznym zainteresowaniem w środowisku i rzec można, przetarły szlak dla dokonanych zmian w profilu kształcenia szkoły oraz wprowadzenia w późniejszym czasie elementów edukacji regionalnej w Kłaninie oraz nauki języka kaszubskiego. Ostatnie dziesięć lat to głównie sesje letnie i seminaria, organizowane zarówno w Kłaninie, jak i w innych miejscach,  realizowane samodzielnie oraz we współpracy z innymi.

Od początków do chwili obecnej niezmienna pozostaje koncepcja otwartej formuły działania OR TUL w Kłaninie, zapraszania do współpracy wielu osób, reprezentujących różne środowiska i poglądy, szeroko rozumiany, humanistyczny wymiar edukacyjny każdego z realizowanych zadań oraz podejmowanie wciąż nowych wyzwań, między innymi poprzez realizację projektów dofinansowywanych ze środków UE. I nie pozostaje nam nic innego, jak tylko włączyć się we współczesny nurt przemian uniwersytetów ludowych, jakim jest tworzenie wspólnej, ogólnopolskiej sieci współpracy, sięganie do korzeni i ich ponowna recepcja oraz  twórcze wykorzystywanie, a także poszukiwanie wciąż nowych i atrakcyjnych dla współczesnego, młodego odbiorcy, form przekazu treści i wartości kultury ludowej. Na odrębną uwagę, moim zdaniem, zasługuje konieczność szerokiego promowania nowych koncepcji i pomysłów na popularyzację kultury ludowej, do których niewątpliwie należy pomysł wycinanki po kaszubsku.

Powyższy tekst to zarówno próba podsumowania działań OR TUL w Kłaninie od początków jego funkcjonowania (aczkolwiek nie ma charakteru pełnego),  jak i spojrzenia na tę jednostkę w kontekście środowiskowym i ideowym,  połączona z osobistą refleksją nad własnymi korzeniami i procesem formowania. Powtórzę za Jadwigą Harasimowicz, moim TUL-owskim, ale i życiowym Autorytetem myśl Profesora Szczepańskiego, który napisał: „Każdy z nas oddaje społeczeństwu to, co od niego wziął w procesie wrastania w to społeczeństwo w rodzinie, w szkole, wśród rówieśników, sąsiadów, a potem w zakładach zatrudnienia…”

BIBLIOGRAFIA

Dokumenty:

Materiały i sprawozdania z funkcjonowania OR TUL w Gdańsku z siedzibą w Kłaninie z lat 1993 – 2021

Artykuły i inne materiały, zamieszczane w wydaniach Kwartalnika Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych – Polski Uniwersytet Ludowy w latach 1993 – 2021

Artykuły i zdjęcia ze strony  https://www.tul.org.pl/wp/

Opracowania:

Materiały zamieszczone na stronie: http://senior24h.com/towarzystwo-uniwersytetow-ludowych/   

Pilch T., Uniwersytet Ludowy – przeszłość i przyszłość [w:] Polski Uniwersytet Ludowy. Kwartalnik TUL, 1991, z.15.

Pilch T., Wspólnota korzeni ruchu ludowego i uniwersytetów ludowych [w] Chłopi – Naród – Kultura. Tom 4: Kultura i oświata wsi, pod red. A. Meissnera, Rzeszów 1996, s. 301.

Breza B., W odrodzonej Polsce [w:] „Dzieje gminy Wejherowo” pod. Red. B. Brezy, Kraków 2013, s. 420 – 421.

Obracht – Prondzyński C., Dziedzictwo kulturowe pomorskiej wsi – konteksty edukacyjne. Casus Pomorza [w:] Polski Uniwersytet Ludowy. Kwartalnik TUL, 2012,  nr 2/93.

Maliszewski T., Uniwersytety ludowe na ziemiach polskich w XX stuleciu [w:] Uniwersytet ludowy – szkoła dla życia, KUL, Wieżyca 2003, s.114.

 Janke S., W Bolszewie był uniwersytet, [w:] Nasza Gmina. Miesięcznik Samorządowy Gminy Wejherowo, nr 08 (226) wrzesień 2015 r. https://images.app.goo.gl/onB7tR3JAdguPSNM7

Strzelno. Sto lat ścinania kani [w:] Dziennik Bałtycki. Echo Ziemi Puckiej, 03 lipca 1998 r.

[1] Breza B., W odrodzonej Polsce [w:] „Dzieje gminy Wejherowo” pod. Red. B. Brezy, Kraków 2013, s. 420 – 421.

[2] Janke S., W Bolszewie był uniwersytet, [w:] Nasza Gmina. Miesięcznik Samorządowy Gminy Wejherowo, nr 08 (226) wrzesień 2015 r.

[3] Maliszewski T., Uniwersytety ludowe na ziemiach polskich w XX stuleciu [w:] Uniwersytet ludowy – szkoła dla życia, KUL, Wieżyca 2003, s.114.

Zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów A.P. Czerwińskich oraz  https://www.tul.org.pl/wp/

Na zdjęciu (1): uczestnicy pierwszej wigilii TUL w Kłaninie, 1994 r.
Na zdjęciu (2): uczniowie ZSR w Kłaninie w roli kaszubskich „gwiżdżów” w czasie wigilii TUL
Na zdjęciu (3): Stefania Wujke, kaszubska hafciarka z Tupadeł oraz Iwona Witza z ZSR w Kłaninie w trakcie prowadzonych warsztatów hafciarskich w ramach zadania: „Odkrywamy zapomniane piękno”
Na zdjęciu (4): wigilijne spotkanie TUL w Kłaninie z udziałem Jadwigi Harasimowicz, 2003 r.
Na zdjęciu (5): Gabriela Albertin w trakcie przygotowań do zjazdu OR TUL w Kłaninie
Na zdjęciu (6): wspólne żeglowanie członków OR TUL w Kłaninie i ŚUL w Strzelnie – po Zatoce Puckiej, 2006 r.
Na zdjęciu (7): uroczyste otwarcie sesji letniej w Kłaninie, 2007 r. od lewej: prezes ZK TUL Zofia Kaczor – Jędrzycka, wiceprezes ZK TUL Elżbieta Gniazdowska oraz Henryk Milanowicz – przewodniczący Komisji Humanistycznych Inicjatyw Edukacyjnych TUL
Na zdjęciu (8): uczestnicy sesji TUL w Kłaninie, 2007 r.,  od lewej: Artur Jabłoński – ówczesny Starosta Pucki, Elżbieta Gniazdowska, Romuald Głuszko, Aldona Czerwińska, Kazimierz Plocke – poseł na Sejm RP
Na zdjęciu (9): pośrodku Józef Roszman – reżyser i odtwórca głównej roli w spektaklu pt: „Testament” na motywach sztuki Jana Drzeżdżona „Monika”; obok Jadwiga Kolasińska w roli sąsiadki i Tatsiana Dziemidziuk jako narrator. Sesja TUL, Kłanino, 2007 r.
Na zdjęciu (10): uczestnicy letniej sesji TUL, współorganizowanej w Złocieńcu wraz z prowadzącym warsztaty edukacyjne – Jarosławem Kordzińskim, 2005 r.
Na zdjęciu (11): uczniowie ZSP w Kłaninie w trakcie widowiska po tytułem „Wigilia u Borynów”, prezentowanego w trakcie seminarium TUL, 2003 r.
Na zdjęciu (12): uczestnicy spotkania w Kłaninie w dniach 19 – 22. 04. 2012 r. oraz nauczycieli ZSP w Kłaninie, prowadzące warsztaty pod hasłem: „Ryby w naszej kuchni”: Maria Plocke, Ewa Szymańska i Jolanta Mielko
Na zdjęciu (13): uczestnicy sesji wyjazdowej TUL na Białorusi, 14 – 25. 07. 2013 r.

 

Na zdjęciu (14): Kaszubska Kapela „Zbierańce” z Bolszewa podczas występu i wśród uczestników sesji TUL w Kłaninie, lipiec 2020 r.
Na zdjęciu (15): Kaszubska Kapela „Zbierańce” z Bolszewa podczas występu i wśród uczestników sesji TUL w Kłaninie, lipiec 2020 r.
Na zdjęciu (16): Po wernisażu wycinanki, Władysławowo, 2020 r.


Aleksandra Zielińska-Duda TUL – spotkanie po latach czyli…

            Boże Narodzenie na Kaszubach połączone z jubileuszem 30-lecia OR TUL w Gdańsku Bezpośrednio po ukończonych studiach, w końcówce lat 80-tych ubiegłego wieku, poszukując miejsca pracy nad morzem, znalazłam się w Kłaninie. Tam ukształtowałam się jako nauczyciel i rozwinęłam jako człowiek. Tam założyłam rodzinę i urodziłam synów, którzy spędzili tam swoje lata młodzieńcze i wyjechali na studia. Mimo licznych trudności tamtych czasów – zwykłych, codziennych i tych historycznych – zmiany ustrojowej i wszystkiego, co się z tym wiąże, czas spędzony w Kłaninie dobrze wspominam, bo „nic dwa razy się nie zdarza”. Staram się nie tęsknić, bo to uniemożliwiłoby mi aktywne życie w miejscu, w którym teraz jestem. To, czego doświadczyłam przez 25 lat mieszkania i pracy w Kłaninie procentuje do dziś – to fakt. W mojej macierzystej, kłanińskiej szkole wiele się działo, dotrzymywało się kroku zmianom, które szybko postępowały w całym kraju, a szczególnie na Wybrzeżu. Było dla mnie oczywiste, że współuczestniczę w zakładaniu oddziału wojewódzkiego Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych. Chętnie brałam udział w pierwszych sesjach, które zawsze były ciekawe, lubię geografię i historię, to było coś dla mnie. Pod koniec mojego pobytu w Kłaninie inne sprawy mnie absorbowały i moje relacje z TUL-em się rozluźniły. Propozycja Prezes Aldony, abym przyjechała na sesję bożonarodzeniową była jak propozycja zanurzenia się w przeszłości – tej dobrze wspominanej. Jasne, że towarzyszyła mi ogromna radość, ale i obawy – jak mnie przyjmą? Będą mieli za złe, że wracam niemal po dwudziestu latach! Od razu uruchomiły się wspomnienia z przeszłości i przyjemna nostalgia. Na seminarium jechałam rozemocjonowana i z poczuciem niepewności – jak zostanę przyjęta? Moje niepokoje rozwiały się już od samych drzwi, kiedy wpadłam w opiekuńcze ramiona Aldony i Prezes Eli Gniazdowskiej – w szkole kolejno były moimi przełożonymi! Zostałam serdecznie przyjęta przez Koleżanki i Kolegów sprzed wielu lat, zawarłam też nowe znajomości. Dużo się w naszym kraju radykalnie zmieniło, jednak ludzie w TUL-u są nadal serdeczni, utalentowani, chętnie dzielą się swoimi umiejętnościami, doświadczeniem i przeżyciami. Obdarowują się czasem i uważnością – dziś to rzadkość! Wigilię i Święta Bożego Narodzenia tak naprawdę przeżyłam na tej sesji TUL. 8 Pierwszy wieczór tulowskiego spotkania w Górze minął pod znakiem kolęd i pastorałek, które wykonała kaszubska kapela „Zbierańce” działająca przy Bibliotece i Centrum Kultury w Bolszewie. Przybyła ona wprost z występu podczas gminnego spotkania wigilijnego dla mieszkańców. A potem nastąpiły długie tulowców rozmowy oraz nieodzowne przy tej okazji śpiewy. Mój podziw budzą najstarsi członkowie TUL-u, którzy mimo metryki pozostają młodzi duchem, są samodzielni i przyjaźnie nastawieni do świata! W takim gronie złapałam oddech, ogarnęło mnie poczucie, że nie cały świat pędzi gdzieś, nie wiadomo dokąd – byle szybciej i szybciej. Pierwszy wieczór ze śpiewami, w TUL-u zawsze się śpiewa i przekonałam się, że tego na co dzień mi brakowało. Nasze Koleżanki przypomniały utwory ludowe, także znane ballady i cudny „Polesia czar”. Odnoszę wrażenie, że trochę mało włączaliśmy się we wspólny śpiew. Może coś przeoczyłam, jednak nie słyszałam pięknego i donośnego „Wiwat”, a wielu osobom się on po prostu należał! Sobota zaczęła się od wyjazdu do Gościcina. Ogromnie ciekawe było dla mnie spotkanie z panem Romualdem Głuszką – pasjonatem pszczół i pszczelarstwa, odkurzyłam i poszerzyłam swoją wiedzę biologa, wiele też dowiedziałam się o historii miejsca, w którym odbył się wykład, a mianowicie Dworku Drzewiarza w Gościcinie. Miło przekonać się, że są jeszcze ludzie z pasją społecznikowską, tacy, co nie wszystko przeliczają na pieniądze i inne materialne korzyści. A w dalszej części programu… nostalgiczny spacer po Wejherowie, zaglądałam do miejsc, które dobrze znałam. U Franciszkanów przygotowują szopkę, bywaliśmy tutaj z naszymi małymi wtedy dziećmi. Sklepiki z pamiątkami pozwalają nabyć coś dla bliskich. Nasz kolega Andrzej Dopka z OR TUL w Pruszczu Gdańskim, który o Wejherowie wie wszystko i jest miłośnikiem miasta, jego skomplikowanej historii i współczesności, podzielił się chętnie z innymi swoją wiedzą. Tyle w nim entuzjazmu i umiłowania swojej małej ojczyzny, zrobił na mnie wielkie wrażenie! Wigilijna wieczerza w dworku „Rajska Góra” przygotowana była perfekcyjnie. Zgodnie z tradycją przekazujemy sobie światło i wraz z opłatkiem – najlepsze życzenia. Prezes Ela dba, mimo, że epidemia się podobno skończyła, abyśmy się przypadkiem nie pozarażali, stąd nie ma dzielenia się opłatkiem. Kosztujemy pięknie podanych, tradycyjnych potraw. Mamy wielu honorowych Gości, bo OR TUL w Gdańsku z siedzibą w Kłaninie świętuje właśnie, wprost nie do uwierzenia, 30 lat! Swoim przybyciem uświetnili obchody naszego jubileuszu między innymi: pan Kazimierz Plocke – Poseł na Sejm RP, od początku życzliwie wspierał działalność naszego oddziału TUL, był obecny na wielu sesjach i seminariach, więc z radością spotkaliśmy się po latach. Ze względu na to, że obchody jubileuszu zorganizowaliśmy w miejscowości Góra, leżącej na terenie Gminy Wejherowo, Gospodarza tego terenu reprezentowała pani Małgorzata Niemirska-Thiel – sekretarz Gminy Wejherowo. Radosną atmosferę zimowego spotkania tworzyli też licznie przybyli członkowie i sympatycy naszego oddziału, wspólnie z którymi tworzyliśmy jego trzydziestoletnią historię. Wigilijną wieczerzę poprzedził ciekawy wykład prof. UG Izy Kępki o-kaszubskich potrawach i tradycjach bożonarodzeniowych. Słuchacze dopowiadają, pytają i uzupełniają wystąpienie… Podczas kolacji licznie przybyli Goście z in-nych oddziałów Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych składali jubileuszowe gratulacje i serdeczne życzenia, wręczali też piękne pamiątki, często własnoręcznie wykonane. Wieczerzę uświetnił koncert kolęd i pieśni w wykonaniu naszej tulowskiej koleżanki Marzenny Dębek (gitara) i Karoliny Renusz, przy akompaniamencie Wiesi Bach (mandolina) i Nataly Checherinda Oboroznaja (pianino). Po uroczystej kolacji wszyscy w skupieniu oglądamy film z trzydziestolecia kłanińskiego TUL-u. Wybuchy radości, a i łezki się polały, kiedy rozpoznajemy siebie i przyjaciół z dawnych lat. Film pt. „Przeżyjmy to jeszcze raz… czyli 30 lat działalności Oddziału Regionalnego Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych w Gdańsku” opatrzony mottem A. Einsteina „Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co się daje policzyć – nie liczy się” na podstawie materiałów archiwalnych śp. Antoniego Paplińskiego w opracowaniu Wojtka Liska przygotował Kacper Kępka, nowy członek naszego OR TUL, prywatnie syn Izy i Sławka Kępków. Tak działa przykład rodziców – tak tradycja łączy się z nowoczesnością! Widzę w tym nadzieję na przyszłość TUL-u. Radosne spotkanie z nauczycielami i pracownikami szkoły w Kłaninie. Wiele się zmieniło w placówce i w życiu każdego z nas, a pomimo to spotkaliśmy się jak z dawna nie widzianą, a lubianą rodziną. Zapomniałam już całkiem o pięknym zwyczaju obdarowywania się własnoręcznie wykonanymi upominkami. Imponuje mi taki sposób myślenia o drugim człowieku. Wszyscy uczestnicy wigilijnego spotkania zostali obdarowani ręcznie wykonanymi i pięknie ozdobionymi piernikowymi choinkami, które specjalnie na tę okazję przygotowała Marzenna Dębek Zaskoczyła mnie Aldona swoim bytowaniem, zanurzeniem się w kaszubszczyźnie. Jednak po lekturze „Welewetki” i jej recenzji – sądzę, że dobrze ją rozumiem. Prezes Aldona poleciła publikację o Kaszubach pt. „Welewetka. Jak znikają Kaszuby” i dobry los zdarzył, że otrzymałam tę książkę pod choinkę. Cała moja rodzina ją przeczytała. Wrażeniami dzielimy się cały czas – jednak to już całkiem inna historia.